11 maja 2013

Według oficjalnych danych rocznie 9-10 tys. Polaków choruje na boreliozę. Ale jak przyznają specjaliści, chorych może być nawet cztery razy więcej. Brak charakterystycznych objawów sprawia, że osoby chore na boreliozę miesiącami, a nawet latami, bezskutecznie krążą między różnymi specjalistami. Najlepszą formą diagnozy są testy DNA.

Dane o zachorowaniach gromadzi Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Jakie są rzeczywiste liczby, trudno powiedzieć, bo borelioza jest w naszym kraju zbyt rzadko rozpoznawana i zgłaszana do służb sanitarno-epidemiologicznych. Jak wynika z badań Zakładu Parazytologii w Sosnowcu, nosicielem bakterii – krętków boreliozy – jest co piąty polski kleszcz.

Gdzie jest najwięcej chorych kleszczy

W Polsce występuje 19 gatunków kleszczy. Najpowszechniejszy jest kleszcz pospolity (Ixodes ricinus ), który najczęściej żyje w krzakach i wysokich trawach, znacznie rzadziej spada na nas z drzewa. Najbardziej aktywny jest w godzinach rannych i nocnych. Najwięcej kleszczy zarażonych krętkami boreliozy jest w województwach: białostockim, podlaskim i warmińsko-mazurskim. Z roku na rok obserwuje się rozprzestrzenianie tej populacji w kierunku Polski centralnej, a zatem i wzrost zachorowań w województwie mazowieckim.

Borelioza – choroba trudna do wykrycia

Brak charakterystycznych objawów sprawia, że osoby chore na boreliozę miesiącami, a nawet latami, bezskutecznie krążą między różnymi specjalistami i w końcu przyczepiana jest im łatka hipochondryków. To bardzo źle wpływa na ich stan psychiczny, zwłaszcza że sama choroba także może powodować nastroje depresyjne.

Kolejny problem to testy diagnostyczne wykonywane z próbki krwi, które mają potwierdzić lub wykluczyć boreliozę. Wykrywają one przeciwciała produkowane przez organizm w odpowiedzi na atak bakterii, a nie samą bakterię. A to oznacza, że w miarę wiarygodny wynik uzyskuje się po wyprodukowaniu przez układ odpornościowy odpowiedniej liczby przeciwciał, czyli po czterech-sześciu tygodniach od zarażenia. Na dodatek możliwe są wyniki fałszywie ujemne pokazujące brak przeciwciał, mimo że krętki zadomowiły się w organizmie.
Jeśli jednak zarówno objawy, jak i wyniki testów wskazują na boreliozę, pacjent powinien otrzymać dwie serie antybiotykoterapii. Każda trwa dwa-trzy tygodnie.

W niektórych wyjątkowych przypadkach konieczna jest jeszcze trzecia, również dwu-trzytygodniowa seria – tak brzmią oficjalnie obowiązujące zalecenia Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych dotyczące leczenia boreliozy. Wytyczne te wzbudzają jednak kontrowersje zarówno wśród niektórych lekarzy, jak i samych pacjentów, którzy uważają, że takie postępowanie nie jest wystarczające do wyeliminowania bakterii z organizmu. Optują oni za znacznie agresywniejszym leczeniem zalecanym przez ILADS (Międzynarodowe Stowarzyszenie Boreliozy i Chorób Pokrewnych), to znaczy terapią złożoną z kilku różnych antybiotyków i trwającą nieprzerwanie kilka lat. Kontrowersje co do sposobów leczenia boreliozy wynikają z tego, że lekarze bardzo rzadko wykorzystują testy DNA, które mogą jednoznacznie potwierdzić, że chory został wyleczony.

Kleszcza należy usunąć jak najszybciej

Niestety, nie ma szczepionki przeciwko boreliozie. Dlatego przed wyjściem na wycieczkę do lasu czy parku warto zastosować preparat odstraszający kleszcze zarówno na skórę, jak i na ubranie. Trzeba jednak pamiętać, że zawarty w większości z tych preparatów związek DEET jest substancją drażniącą, a zatem w przypadku dzieci nie powinno się stosować preparatów ze zbyt dużym jego stężeniem (maksymalnie 30-proc.) – zwłaszcza na ręce, które dzieci często wkładają do buzi.

Po powrocie obowiązkowo należy wziąć prysznic i obejrzeć ciało, szczególnie miejsca, które kleszcze lubią najbardziej – okolice za uszami, pod pachami, głowę, zgięcia pod kolanami i w łokciach oraz pachwiny. Jeśli zauważymy wkręconego w skórę kleszcza, trzeba go usunąć, najlepiej za pomocą specjalnego przyrządu z apteki lub pęsety. Należy pociągnąć go w górę (bez kręcenia).

Trzeba to zrobić precyzyjnie – ważne jest, aby usunąć kleszcza w całości, nie pozostawiając jego fragmentu w skórze. W żadnym wypadku nie wolno smarować kleszcza masłem czy innym tłuszczem, bo to powoduje, że zaczyna się on dusić, wymiotuje i pozbywa się wprost do naszego ciała wszystkich swoich patogenów. Po usunięciu kleszcza miejsce po ugryzieniu należy przemyć spirytusem, a kleszcza wysłać do analizy laboratoryjnej, która do odpowiedź czy kleszcz był zarażonych krętkami boreliozy.